![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4Baiviztj0lndtRFuoj52Ym0yZendCdk6E0g645uzwOBWQfSG3Yb71IcUSubV0yzP9NWPPZurf3vt7T3ueFaZSLvGdLpJ-n8ggrE638psn15g572ljk-VTCh2uL3lFVcZaPiFFoP6TNSh/s320/DSCN1368.jpg)
Svaneke - piękne. To chyba dotychczas największy kurort. Widać tu wielu turystów i nastawienie na turystykę. Zaglądamy do wielu prywatnych galerii, ceramiki i szkła. Duńczycy potrafią promować swoją kulturę.
Idylla pryska, kiedy wieczorem pojawiają się cztery duńskie nastolatki, które rozbijają się tuz obok nas.Typowe - niezmiernie rozgadane i głośne. Uciekamy do paradise. jest wieczór i zrobiło się pusto. Wszystkie samochody, autobusy z turystami już odjechały. park nabiera nowej, tajemniczej mocy. Idziemy 6km przepiękną trasą. Ogromne głazy, ruiny grodziska Gamleborg oraz najwyższe wzniesienie kompleksu – Midterpilt. Cudowna cisza przerywana ptasim koncertem.Gdzieś tam z oddali słychać było szczekanie kozła sarny. Prawdziwy raj... Objadamy się borówkami i cudownie wyciszeni wracamy na nasz ziemski padół z krzykliwymi Dunkami.
Na szczęście padają około północy :)
Przejeżdżamy 41 km.
nocleg:
Marianne Kofod Petersen i Hans Jørgen Bjerregård
Ibskervej 35
Svaneke
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz