![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5usezvrzSbBVB2LV7iljQueQTr5BOvjqPN_5oSXyby7L-aQGmfvNCp3-aoITlmriV3lOuM3susNWDc6JWpWxsX2XVSdl8QAlTmjGQeilBMACZ88PfZ7viiWa4sCkyOCSnRMF07lQJwcam/s320/DSCN1136.jpg)
Miejsce nie cieszyło się dobrą sławą i kiedy wicekomendant wojskowy Bornholmu przeniósł się do Rønne mieszkańcy rozebrali zamek, a cegły wykorzystywali do budowy prywatnych zabudowań.
Rano jest mało turystów. Oglądamy pozostałości bramy, spichlerza, wieży, browaru, kuchni, komnat… Zbiera się coraz więcej turystów i coraz bardziej przeszkadzają w robieniu zdjęć. Pod nami, na skale, na której stoi zamek mieści się kilka grot. Można do nich dopłynąć statkiem.
W 1822 r. Hammershus wpisano na listę zabytków objętych całkowitą ochroną. Ruiny stały się jednym z najciekawszych miejsc Bornholmu. Wstęp na zamek jest bezpłatny.
Jedzey do Sanvig i wchodzim na Hammeren od drugiej strony. Jest to masyw najdalej wysunięty na północ wyspy . Wytyczono tu 5-kilometrowy szlak pieszy. Idziemy. Są wrzosowiska, widok na morze i skały. Dochodzimy do latarni Hammerode Fyr, potem ścieżka wiedzie ku ruinom świątyni Salomons Kapel z XIV wieku. Po jakimś czasie dochodzimy do kolejnej latarni, krętymi schodkami wspinamy się na górę i obserwujemy spokojną okolicę. Widać stąd Szwecję.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKxjbsWdPTBw_mBjufVWNDuulpDnLxgED1-A1bSZ-rT7RQzGr2vGxkuz1ey6MTyYcXwo9R5HACQrTlcyMUlaaQ7dO0dPyfq3rVfVUemIg4lgT3O9WO7eQTBIAwA9p0gcP-w00PwBilGyZl/s320/DSCN1176.jpg)
Przed każdym malwy (a ja myślałam, ze to takie bardzo polskie kwiaty) i lawenda. Wszędzie widać wznoszące się kominy wędzarni. To typowy widok. I ta czystość wokół...
Przejechaliśmy 38 kilometrów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz