piątek, 10 stycznia 2014

"Zabić sekala"


Nie wiem dlaczego wcześniej tego filmu nie widziałam. Film z 1998r w doskonałej obsadzie (Linda. Lubaszenko, Agnieszka Sitek) z doskonałą ścieżką dźwiękową mojego ulubieńca Michała Lorenza. 

 Film nazwany środkowoeuropejskim "w samo południe". I rzeczywiście nie sposób nie dostrzec pewnych podobieństw: Akcja toczy się w odludniej wiosce, w upalnym czasie. Dwóch samotników przygotowuje sie do pojedynku.
Tytułowy Sekal to nieślubne dziecko jednego z gospodarzy, czyli "bękart", Przez wiele lat był z tego powodu upokarzany. Trwa II wojna światowa, SEkal znajduj sposób na "odgryzienie" się. Szantażuje co bogatszych gospodarzy wyłudzając ich pola, a niepokornych denuncjuje hitlerowcom. Ci trafiają do obozów koncentracyjnych. Sekal przejmuje ich majątki, jest w tym okrutny i bezwzględny.Strach pada na mieszkańców wioski. Jedyny ratunek widzą w pozbyciu się Sekala i zlecają to kowalowi Baranowi.
Jura to były partyzant, poszukiwany przez gestapo, a w dodatku protestant, co w katolickiej wsi nie jest mile widziane. Podobnie jak Sekal, ma opinię "obcego", kogoś gorszego. Niech więc jeden "wyrzutek" zabije drugiego, a chłopi piłatowym gestem umyją ręce. Do takich wniosków dochodzi potajemnie gromada. Pojawia się wszakże poważny problem. Jura nie pali się do zbrodni. Wtedy gospodarze składają mu propozycję nie do odrzucenia. Albo zabijesz Sekala, albo wydamy gestapowcom ciebie i twoją rodzinę. Dochodzi do pojedynku, w którym Jura śmiertelnie godzi Sekala. Sam też jest ciężko rany jednak chłopi nie udzielają mu pomocy - po co mieć świadka. Wymowna ostatnia scena obu "wyrzutków" leżących przy kapliczce i cudowne "Sancta Simplicitas" Lorenza

Film bardzo mnie poruszył. Jest o czymś, zostawia w głowie refleksję - dla mnie to głównie studium ludzkiej prymitywnej, nikczemnej i pierwotnej natury. Ludzie dla gruntu/ majątku byli gotowi sięgnąć dna - ojciec był gotów dać córke za żonę najgorszemu łajdakowi bo miał grunt, mąż wysłał temuż łajdakowi żonę na pohańbienie, byle zrzekł się prawa do swojej części gruntu. Duma, godność? Dawno wyświechtane. Wartości chrześcijańskie? - tylko w mowie i niedzielne "wyjście" do kościoła: obłuda i hipokryzja . Trzeba koniecznie zobaczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz