O4 marca -pierwszy dzien projektu w szkole ISE Puerto del Rosario. Dzieciaki z lekkim przerazeniem opowiadaja swoje wrazenia z pierwszych chwil pobytu u Hiszpanow. Karolina ze lzami w oczach: ¨Ona mnie kompletnie nie rozumie, rozmawia ze mna przez translator w komputerze! Kamil: ¨¨Musze wyszukiwac najprostsze slowa, bo jak sie zapytalem co to jest Central park to odpowiedzial mi, ktora jest godzina¨:). Pocieszamy ich z Ewa, ze sa zestresowani, i ze bedzie dobrze. Grupa nauczycieli z dyrektorem przyjmuja nas oficjalnie, ale serdecznie (obowiazkowo po 2 cmoki:) ) Pojawia sie lokalna prasa i tv i kolejny powod do radosci: dzieciaki ze mna na czele przygotowujemy w myslach piekne wypowiedzi an temat projektu, a
tymczasem dziennikarze zadaja jedno pytanie: czy podoba nam sie Fuerte. Koniec, kropka :) Ogladamy szkole, dzieciaki coraz bardziej oswajaja sie ze soba. Zaczyna sie konkretna praca, prezentacje zespolow nt. naszych miast i klimatow. No wlasnie - zmiana klimatu daje sie nam we znaki - zaczynamy odczuwac zmeczenie. Na szczescie konczymy i mozemy odsapnac. Trafiamy z Ewa na malej portowej knajpki. No i wiemy, ze bedziemy tu wracac, bo ryby cudownie pachna i ceny jakos tak bardzo przyjazne. Zamawiamy polmisek ¨specjalnosci Fuerte¨ co okazuje sie byc ogromnym polmiskiem czterech rodzajow tutejszych rybek. Dokladamy jeszcze talerz osmiorniczek (alez ostrrre!) i kieliszek wytrawnego wina. PYCHA.
Dowcip dnia: Czy ktos mowi po francusku: Nie, ale Kuby tato pracuje w Peugeocie :)
Dowcip dnia: Czy ktos mowi po francusku: Nie, ale Kuby tato pracuje w Peugeocie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz