Poranek nas zaskoczył. Ogromna burza trwająca 1,5 godz kręciła się nad nami. Pierwsza poważna próba dla namiotu i na szczęście zwycięska. Jak się po później okazało, do kubka napadały ponad 4 cm wody. Ale taka pogoda może być. Zaraz po burzy pojawiło się słońce i szybko zaczęło wszystko suszyć. Zjadamy ryż z malinkami (mniam, mniam) i ruszamy.
Najpierw Ekkoland - dolina szczelinowa o długosci 10 km, gdzie echo miało nam odpowiedzieć, ale nie odpowiedziało. Wjeżdżamy na Rytterknagten i wchodzimy na wieżę widokową.Upamiętnia ona wizytę króla Frederika VII i hrabiny Danner.Położona jest na wysokości 162mnpm. Szału nie ma, ale mamy wrażenie, ze widać z niej całą wyspę naokoło. Romik ma wielką ochotę na kąpiel, więc jedziemy do .... Plaża rozczarowuje a woda tym bardziej.pełno tu wykwitów. Nie decydujemy się na wejście do wody, jedziemy dalej. Wracamy przez Nylaris, żeby zobaczyć, kolejny kościół - rotundę.
Lubimy w nich posiedzieć. Mają w sobie tyle spokoju i skromności, która nas urzeka. Ten pochodzi z XII wieku. Wówczas pełnił również funkcje obronne.
Freski na kolumnie centralnej przedstawiają stworzenia Adama i Ewy, ich upadek oraz wygnanie z raju. W kościele znajdują się 2 z 40 bornholmskich kamieni runicznych.Jedziemy do Allingen. Chcemy jeszcze raz wrócić do widoków, które nas zachwyciły.
Wieczorem wchodzimy na ambonę i obserwujemy ptaki. Że też są takie miejsca....
Wszędzie łażą "bezdomne" ślimaki, które pojawiły się po deszczu. ..błe....
niedziela, 28 lipca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz